List do Robotników w Churchillgardzie
TOWARZYSZE ROBOTNICY!
Pisząc do Was ten List Ogłaszam Kolejną Wykładnię : Socjalizm Jest jedynym Ustrojem zwierzchnicym. Dawno temu Pewien Socjalista ogłosił pewną idee. Jest to nasz bohater, Vladimir Jesnin który w latach 1917 - 1990 był Premierem Norweglandu który uwolnił nasz Kraj od Zła wszelakiego. Otrzymałem pewien dar, od Boga, który mi dał Władzę nad Moją partią.
Robotnicy całego świata, bez względu na kraj, w którym żyją, pozdrawiają nas, wyrażają nam swą sympatię, przyklaskują nam za to, żeśmy złamali żelazne obręcze imperialistycznych więzi, imperialistycznych brudnych traktatów, imperialistycznych kajdan — za to, że wydostaliśmy się na wolność godząc się w imię tej wolności na najcięższe ofiary — za to, że my, jako republika socjalistyczna, aczkolwiek udręczona, ograbiona przez imperialistów, znaleźliśmy się poza wojną imperialistyczną i przed całym światem wznieśliśmy sztandar pokoju, sztandar socjalizmu.
Błędy popełniają prowadząc swą rewolucyjną robotę nasi robotnicy, którzy znacjonalizowali teraz, w ciągu kilku miesięcy, prawie wszystkie największe fabryki i zakłady przemysłowe i ciężkim, codziennym mozołem zdobywają nową naukę zarządzania całymi gałęziami przemysłu, organizują znacjonalizowane gospodarstwa przezwyciężając gigantyczny opór gnuśności, drobnomieszczańskości, egoizmu, zakładają, kamień po kamieniu, fundament nowej więzi społecznej, nowej dyscypliny pracy, nowej władzy robotniczych związków zawodowych nad ich członkami. Norweglandzką Dyscypliną jest Nasz ustrój.
Mimo to wiemy z całą pewnością, że jesteśmy niezwyciężeni, ponieważ ludzkość nie załamie się z powodu rzezi imperialistycznej, lecz ją przezwycięży. Pierwszym zaś krajem, który skruszył katorżnicze kajdany imperialistycznej wojny, był nasz kraj. W walce o skruszenie tych kajdan ponieśliśmy najcięższe ofiary, ale je skruszyliśmy. Jesteśmy poza obrębem imperialistycznych zależności, wznieśliśmy wobec całego świata sztandar walki o całkowite obalenie imperializmu.
Znajdujemy się niejako w oblężonej twierdzy, zanim nie nadciągną nam z pomocą inne oddziały międzynarodowej rewolucji socjalistycznej. Ale oddziały te istnieją, są liczniejsze niż nasze, dojrzewają, rosną, krzepną w miarę trwania bestialstw imperializmu.
Na każdą setkę naszych błędów, o których wrzeszczy na cały świat burżuazja oraz jej lokaje (w tym nasi mienszewicy i prawicowi eserowcy), przypada 10 000 wielkich i bohaterskich czynów — tym bardziej wielkich i bohaterskich, że są to czyny proste, niewidoczne, ukryte w powszednim życiu dzielnicy fabrycznej lub zapadłej wsi, dokonane przez ludzi, którzy nie mają zwyczaju (i nie mają możliwości) trąbić o każdym swym sukcesie na cały świat. Ale gdyby nawet było na odwrót — choć wiem, że takie przypuszczenie jest mylne — gdyby nawet na 100 naszych słusznych czynów przypadało 10 000 błędów, to i wówczas nasza rewolucja byłaby — i będzie w historii ludzkości — rewolucją wielką i niezwyciężoną, albowiem po raz pierwszy nie mniejszość, nie sami tylko bogacze, nie sami tylko ludzie wykształceni, lecz prawdziwe masy, olbrzymia większość ludzi pracy sama buduje nowe życie, opierając się na własnym doświadczeniu rozstrzyga najtrudniejsze zagadnienia organizacji Socjalistycznej.
Słowem, jesteśmy niezwyciężeni, niezwyciężona jest bowiem światowa rewolucja proletariacka.
J. A. Tarasiuk
26 Lutego 2021